czwartek, 3 października 2013

Skapitularz

Łódź jest hipsterem miast, wie to każdy, kto kiedykolwiek miał z nią styczność. Podczas gdy inne miasta mają dworce centralne Łódź musi mieć Dworzec Fabryczny, którego nikt prócz ludzi spoza Łodzi nie nazywa Fabrycznym i który, co nalepsze, od lat dwóch do jeszcze co najmniej kilku będzie w generalnym remoncie. Podczas gdy inne miasta mają Przedmieścia Krakowskie i Bydgoskie, gdzie miasta brzydsze oddają cześć miastom ładniejszym (jak Wawa Krakowowi lub Toruń Bydgoszczy) Łódź musi oddawać cześć Piotrkowi Trybunalskiemu, który urodą mógłby konkurować ze Zgierzem. Gdy inne miasta mają galerie handlowe - Łódź musi mieć Manufakturę; gdy inne mają -cony - Łódź musi mieć Kapitularz. Mogę wam opowiedzieć wszystko o Łodzi bo studiowałam tam trzy lata, ale nie opowiem wam o Kapitularzu, bośmy skapitulowali i nie było mnie tam.

Korzystając z okazji chciałabym pozdrowić spająka i zaserwować garść reklam.

Garść Reklam
W listopadowym numerze Nowej Fantastyki ukaże się opowiadanie "Cyrograf" Grzegorza Piórkowskiego. Na nadchodzącym Falkonie będziecie go mogli spotkać jako gościa, gdyż zajął trzecie miejsce w Falkonowym konkursie na opowiadanie o Lublinie. Spotkacie tam też mnie, może uda się wepchnąć prelekcję po terminie, a jak nie to będę pomykać to tu to tam i rozdawać krakonowe i wrocławskie antologie.

O tej drugiej opowiadałam już wcześniej: "Klasyczna baśń we współczesnym wydaniu", jest całkiem fajnie wydana, ma aż 100 stron i dwa obrazki. Znowu umieszczono kogoś między mną a Piórkowskim ale tym razem nie będzie straszliwej zemsty. Najlepszymi tekstami moim zdaniem są dwa umieszczone w kategorii "Dla debiutantów", to jest: "Wizyta" Karola Wojniczaka, opowiadanie o bardzo ciekawej narracji, dobrej konstrukcji i pomyślanej kompozycji, a przy tym wcale porywający, chociaż ja zazwyczaj skreślam na starcie teksty, które zawierają jakikolwiek ładunek erotyzmu czy perwersji; oraz "Destylator wyobraźni" Marceliny Śmigiel, opowiadanie ze świetnym, modnym obecnie w konwencji hard sf i new weird settingiem typu samoświadome, rozrastające się miasto, dobrą, ciężką narracją i ciekawym podejściem do tematu. Mniej więcej tak samo podoba mi się "Fatalny splot" Kornela Mikołajczyka o Roszpunce. Tekst jest oniryczny, ma ciężki klimat typowy dla amerykańskich weird tale z udziałem domu dla wariatów, mrocznych dziwów i cierpiącego upiora. Lubię historie w takim pleśniowo-szarym stylu. Piórkowski zaserwował w antologii gorzki tekst o Kopciuszku którego dosięga przeznaczenie wszystkich bab (gary), a nasz wspólny znajomy - Wojtek Zaręba - popisał się kolejnym obyczajowym ujęciem problemu współczesnego kapitalistycznego świata, który jak widać go przeraża i opisał bogatą dziewczynkę, która nie radzi sobie z nadmiarem pieniędzy i spotyka ją przeznaczenie wszystkich bogatych dziewczynek (przedawkowanie).
Resztę antologii bardzo dobrze opisał Kornel, więc ja już nie muszę: (http://kornelmikolajczyk.blogspot.com/2013/09/antologia-pokonkursowa-po-dniach.html?spref=fb), pochwalił nawet mój tekst. Ja bym go nie pochwaliła, to jeden z tych wymordowanych tuż przed terminem.

Powiem jeszcze, że USOS to szatan, i, że mam nowego, przymusowego maila, którego nienawidzę tak bardzo, jak skrętu kiszek: k.cisowska@student.uw.edu.pl, jak chcecie to można na niego wysyłać pogróżki i wąglika.

PS: Rotter nie przeczyta mojej notki jak po kliknięciu ctrl+f nie znajdzie swojej ksywy chociaż raz, więc spytam: jak nisko musiała upaść Nowa Fantastyka, żeby opublikować jego artykuł? ;x

10 komentarzy:

  1. O, darmowa reklama! No dziękuję bardzo :P
    A tekst i tak mi się podoba. Czasem wymordowane przed terminem wychodzą fajniejsze. Deadline najlepszą motywacją ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, cześć. Jestem Nem. A ty jesteś pierwszą osobą, która skomentowała mój blog. Wygrywasz wycieczkę do Zgierza. ;3

    Ale twoje komplementy się nie liczą bo ty wszystkich tam u siebie wychwaliłeś ;p. Ja to bym niemal bez wyjątku zjechała za miałkość, papierowość i kiepski warsztat. A Piórkowskiego i siebie (i troszkę ciebie) odwrotnie, za warsztat przyzwoity ale względną wtórność jeśli chodzi o fabułę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, Nem :)
      Szczerze powiedziawszy też bym większość zjechał, ale nie chciałem sobie robić wrogów :P Nie no, jak tekst zostawia po sobie ogólnie dobre wrażenie to nie narzekam na szczegóły. Oczywiście, MÓGŁBYM się przyczepić, ale nie widzę w tym sensu. Wszyscy w tej antologii siedzą mniej więcej w tej samej łódce. I potrzeba im (nam) raczej zachęty niż... hm, "zniechęty" :D

      Usuń
    2. XD A jechać ich tam równo, rynek jest tak płytki, że i tak się wszyscy nie zmieścimy. A tak po prawdzie, jak coś mi się nie podoba, to staram się po prostu nie komentować. A krytykę przechowuję dla przyjaciół i Jacka Wróbla, bo mu się należy.

      Usuń
  3. Ja wprawdzie nie komentuję, ale czytam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pff, to czemu nie komentujesz? Wiesz jak samotny musi się czuć człowiek, który pisze na blogu posty sam do siebie? ;p Jak paluszek nietoperza. A co cię tu ściągnęło, że zaszczycasz obecnością moje skromne progi? ;3

      Usuń
  4. Nem, czekaj, czekaj... Toruń oddaje cześć ładniejszej Bydgoszczy? To ja czegoś nie wiem? O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie poradzę, zeszłej zimy zostawiłam w Bydgoszczy kawałek serca ^^'.

      Usuń
    2. Gwarantuję ci, że przy następnej wizycie w Toruniu zostawisz u nas jeszcze większy kawałek serducha :D

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń