Toruń nawet bramy ma odlotowe |
Po
pierwsze przepraszam, że nie nazwałam notki tak jak obiecałam Łakowi, czyli
Zadupkon, ale odbywało się jednocześnie kilka konwentów na zadupiach i ktoś
mógłby nie wiedzieć z góry, o który chodzi. Przy czym chciałabym zauważyć, że chociaż
Toruń jest na północy, (którędy zima nadchodzi), i chociaż jest tak daleko, że
ledwo sięga tam mapa, to i tak jedzie się do niego z Warszawy krócej niż do
Opoczna, mojego rodzinnego miasta położonego też w Polsce centralnej, a jakby
bardziej na końcu świata.
Z
przyczyn niezależnych ode mnie na konwent przybyłam dopiero w sobotę i to wcale
niewczesnym rankiem. Toruń jest leniwym ale bardzo ładnym miastem, dlatego
przed zagonieniem się na konwent należało przespacerować się po nim pół
godziny, obejrzeć place budowy, szarawe niebo, zalane trawniki. To, co
początkowo wzięliśmy za klasztor okazało się być wodociągami. Gdyby w Łodzi
klasztory były chociaż w jednej czwartej tak ładne jak wodociągi w Toruniu, to
chętnie zostałabym tam na magisterce. Starówka nawet w deszczu nie odbiegała
urokiem od Krakowa, kamieniczki uderzały przepychem, ratusz prezentował się
wspaniale, a w Manekinie, typowym Toruńskim pełnym klasy Manekinie, jak zawsze
było pysznie.
Krzysztof Piskorski |
Cel
mojej podróży - czyli premiera antologii "Baśń
w nowoczesnym wydaniu", w której miał być mój tekst, niestety mnie
ominął z powodu nieludzkiej pory (13:00!), w dodatku na miejscu okazało się, że
drugiego celu mojej podróży, Marka S. Huberatha, nie ma na konwencie, a Jacka
Inglota nie mogłam znaleźć w programie, bo ktoś mądry tak zrobił informator, że
przy atrakcjach nie było nazwisk prowadzącego.
Udało
mi się znaleźć na spotkaniu Krzysia Piskorskiego, który jak zawsze czarował
wierne mu grono zabawnymi anegdotkami i obietnicami pisania przyszłych tekstów.
Mnie też podoba się okładka Cieniorytu, chociaż wg mnie mogliby się do niej
bardziej przyłożyć, jednak jest dość minimalistyczna i nie wyrywająca się z
tłumu.
Po
drugie udało się obejrzeć świetny panel Geekozaura o serialach i chociaż poszłam
tam bez większego przekonania, to okazało się bardzo zabawnie i bardzo ciekawie.
Najlepsze opowieści dotyczyły seriali, których nikt nie znał, jak np. „Utopia”,
który muszę obejrzeć koniecznie.
Geekozaur: Puszon i Lucek |
Poszliśmy
też na prelekcję o Klanarchii, chociaż nie grywam w RPG i nie znam się na
systemach, ale co do tego jednego mogłabym się skusić. Bardzo spodobała mi się
specyfika tej gry a Szlaczek opowiadał jak przystało na człowieka, który wie, o
czym mówi.
Miałam
nadzieję na zobaczenie mangowców, ale nigdzie ich nie było, nie było też
poprzebierańców, szaleńców, czy ogólnego „socjalu”, nie było szalonej,
chaotycznej atmosfery konwentu. Pod tym względem Krakon wygrywa, to mi się tam
strasznie podobało, ale może to też odrobinę kwestia pogody, lub taka specyfika
tego miast.
Szlaczek, by Adam Ł Rotter |
Nocą
na piwie w wąskim ale dobrze dobranym gronie udało mi się wyciągnąć sporo
anegdotek i ploteczek na temat fandomu, teraz drżyjcie, bo nie znacie godziny,
w której uznam, że są mi do czegoś przydatne. Chociaż sądzę, że przydadzą mi
się do tego, do czego przydały się moim rozmówcom, to jest, do urozmaicenia
czasu spędzonego przy piwie. Później było znowu tak ciepło i ładnie, że zamiast wracać autobusem zdecydowaliśmy się na spacer przez Toruń do miejsca noclegu.
Toruń i odlotowa kałuża |
Co
zabawne nie dowiedziałam się niczego związanego z antologią, nikt nie umiał
powiedzieć co, gdzie i jak. Dopiero po konwencie odpowiedziano mi, że wyszła
ona w formie papierowej i będzie możliwa do dostania za darmo na Falconie i
innych konwentach, kupić się jej, natomiast, nie da. Postaram się po dostaniu
swojego egzemplarza autorskiego powiedzieć coś więcej o tym, jak to wygląda. A,
i na Falconie pamiętajcie żeby przyjść na moją prelekcję, bo mam zamiar jakąś
zrobić. Jeśli ktoś ma pomysł na coś innego niż mój standardowy konik (dystopie,
fansoc), to piszcie do mnie śmiało, na pewno wezmę to pod uwagę.
Dzisiaj
Grzegorz Piórkowski zdobył wyróżnienie w konkursie Horyzontów Wyobraźni
opowiadaniem pod tytułem „Tylko człowiek”, po ukazaniu się numeru specjalnego
zrozumiecie dlaczego mam to za niesprawiedliwość dziejową. A listopadowy numer
Nowej Fantastyki przyniesie światu tekst, którym zajął drugie miejsce w
konkursie jubileuszowym, to jest opowiadaniem „Cyrograf”.
Nemesis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz