wtorek, 17 września 2013

Piernikon


Toruń nawet bramy ma odlotowe
Po pierwsze przepraszam, że nie nazwałam notki tak jak obiecałam Łakowi, czyli Zadupkon, ale odbywało się jednocześnie kilka konwentów na zadupiach i ktoś mógłby nie wiedzieć z góry, o który chodzi. Przy czym chciałabym zauważyć, że chociaż Toruń jest na północy, (którędy zima nadchodzi), i chociaż jest tak daleko, że ledwo sięga tam mapa, to i tak jedzie się do niego z Warszawy krócej niż do Opoczna, mojego rodzinnego miasta położonego też w Polsce centralnej, a jakby bardziej na końcu świata.

Z przyczyn niezależnych ode mnie na konwent przybyłam dopiero w sobotę i to wcale niewczesnym rankiem. Toruń jest leniwym ale bardzo ładnym miastem, dlatego przed zagonieniem się na konwent należało przespacerować się po nim pół godziny, obejrzeć place budowy, szarawe niebo, zalane trawniki. To, co początkowo wzięliśmy za klasztor okazało się być wodociągami. Gdyby w Łodzi klasztory były chociaż w jednej czwartej tak ładne jak wodociągi w Toruniu, to chętnie zostałabym tam na magisterce. Starówka nawet w deszczu nie odbiegała urokiem od Krakowa, kamieniczki uderzały przepychem, ratusz prezentował się wspaniale, a w Manekinie, typowym Toruńskim pełnym klasy Manekinie, jak zawsze było pysznie.

Krzysztof Piskorski
Cel mojej podróży - czyli premiera antologii "Baśń w nowoczesnym wydaniu", w której miał być mój tekst, niestety mnie ominął z powodu nieludzkiej pory (13:00!), w dodatku na miejscu okazało się, że drugiego celu mojej podróży, Marka S. Huberatha, nie ma na konwencie, a Jacka Inglota nie mogłam znaleźć w programie, bo ktoś mądry tak zrobił informator, że przy atrakcjach nie było nazwisk prowadzącego.

Udało mi się znaleźć na spotkaniu Krzysia Piskorskiego, który jak zawsze czarował wierne mu grono zabawnymi anegdotkami i obietnicami pisania przyszłych tekstów. Mnie też podoba się okładka Cieniorytu, chociaż wg mnie mogliby się do niej bardziej przyłożyć, jednak jest dość minimalistyczna i nie wyrywająca się z tłumu.

Po drugie udało się obejrzeć świetny panel Geekozaura o serialach i chociaż poszłam tam bez większego przekonania, to okazało się bardzo zabawnie i bardzo ciekawie. Najlepsze opowieści dotyczyły seriali, których nikt nie znał, jak np. „Utopia”, który muszę obejrzeć koniecznie.
Geekozaur: Puszon i Lucek

Poszliśmy też na prelekcję o Klanarchii, chociaż nie grywam w RPG i nie znam się na systemach, ale co do tego jednego mogłabym się skusić. Bardzo spodobała mi się specyfika tej gry a Szlaczek opowiadał jak przystało na człowieka, który wie, o czym mówi.

Miałam nadzieję na zobaczenie mangowców, ale nigdzie ich nie było, nie było też poprzebierańców, szaleńców, czy ogólnego „socjalu”, nie było szalonej, chaotycznej atmosfery konwentu. Pod tym względem Krakon wygrywa, to mi się tam strasznie podobało, ale może to też odrobinę kwestia pogody, lub taka specyfika tego miast.
Szlaczek, by Adam Ł Rotter

Nocą na piwie w wąskim ale dobrze dobranym gronie udało mi się wyciągnąć sporo anegdotek i ploteczek na temat fandomu, teraz drżyjcie, bo nie znacie godziny, w której uznam, że są mi do czegoś przydatne. Chociaż sądzę, że przydadzą mi się do tego, do czego przydały się moim rozmówcom, to jest, do urozmaicenia czasu spędzonego przy piwie. Później było znowu tak ciepło i ładnie, że zamiast wracać autobusem zdecydowaliśmy się na spacer przez Toruń do miejsca noclegu.

Toruń i odlotowa kałuża
Co zabawne nie dowiedziałam się niczego związanego z antologią, nikt nie umiał powiedzieć co, gdzie i jak. Dopiero po konwencie odpowiedziano mi, że wyszła ona w formie papierowej i będzie możliwa do dostania za darmo na Falconie i innych konwentach, kupić się jej, natomiast, nie da. Postaram się po dostaniu swojego egzemplarza autorskiego powiedzieć coś więcej o tym, jak to wygląda. A, i na Falconie pamiętajcie żeby przyjść na moją prelekcję, bo mam zamiar jakąś zrobić. Jeśli ktoś ma pomysł na coś innego niż mój standardowy konik (dystopie, fansoc), to piszcie do mnie śmiało, na pewno wezmę to pod uwagę.


Dzisiaj Grzegorz Piórkowski zdobył wyróżnienie w konkursie Horyzontów Wyobraźni opowiadaniem pod tytułem „Tylko człowiek”, po ukazaniu się numeru specjalnego zrozumiecie dlaczego mam to za niesprawiedliwość dziejową. A listopadowy numer Nowej Fantastyki przyniesie światu tekst, którym zajął drugie miejsce w konkursie jubileuszowym, to jest opowiadaniem „Cyrograf”.

Nemesis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz